wtorek, 16 października 2012

Stal nierdzewna

Popularność stali nierdzewnych
Trudno nie zauważyć, że stale nierdzewne mają już od jakiegoś okresu główną pozycję, jako surowiec do wytwarzania urządzeń w przemyśle spożywczym, i dekoracyjnym. Materiał ten, choć drogi w zestawieniu z stalą konstrukcyjną, góruje a to na skutek odporności na korozję.  Stale te cały czas zachowują satynową lub wypolerowaną powierzchnię niezależnie od warunków atmosferycznych, kontaktu z wysoce korozyjnymi artykułami spożywczymi, detergentami. Estetyka nie jest na pewno pojedynczą zaletą, najważniejsza to brak zanieczyszczeń, jakie mogłyby się przedostać do wytwarzanego pożywienia, skazić go lub zmienić jego właściwości, smak, kolor. Producenci wina wiedzą, że moszcz nie powinien stykać się z stalą, bo żelazo przejdzie do soku i w późniejszym czasie może doprowadzić do jego zepsucia, zmiany koloru lub smaku. Podobnie dzieje się z innymi produktami spożywczymi, kapusta kiszona, soki, piwa, mięsa, pulpy warzywne i przetwory mleczne. Właściwości antykorozyjne są w tych stalach stałe biorąc pod uwagę obróbkę termiczną, czyli gotowanie, smażenie lub zamrażanie. W związku z tym nie wymagają dodatkowych powłok ochronnych. I są na dłuższą metę tańsze w eksploatacji.
Dzieje się tak, dlatego że chrom zawarty w stali tworzy ochronną warstwę tlenku na powierzchni. Tlenki tworzą się, jeżeli tylko jest dostęp tlenu. Najciekawsze jest to, że jeżeli usuniemy warstwę tlenku na przykład w trakcie mycia lub szorowania to taka warstwa mając kontakt z wszechobecnym tlenem zaraz się odbuduje. Czyli możemy stwierdzić, że sama się regeneruje. Gorzej jest w trakcie obróbki ściernej lub cięcia. Istnieje wówczas ryzyko przedostania się np. siarki z artykułów ściernych na powierzchnię stali i to może spowodować korozję. Ważne jest, więc używanie tylko narzędzi ściernych lub spawalniczych przystosowanych do odróbki stali INOX.
Np. tarcza listkowa do stali nierdzewnej - nierdzewki

Stale nierdzewne są nieco trudniejsze w obróbce niż stale konstrukcyjne. Najczęściej wiercenie, cięcie i obróbka powierzchni przysparza więcej kłopotów, ale o tym napiszę innym razem.

wtorek, 9 października 2012

Plazma 60HF

Cześć dzisiaj temat z korzeniami w okresie realnego socjalizmu. Nie każdy czytający będzie pamiętać, co to.
Udało mi się w końcu pociąć stary, zardzewiały nasz komin. Rodziciele wiele lat temu zbudowali cieplarnię, taki za komuny był przykaz: na terenie rolniczym nie można było pobudować samego domu z trawniczkiem i kwiatami. Trzeba było pobudować jeszcze jakiś obiekt gospodarczy połączony z rolnictwem czy ogrodnictwem. Miał to być rzecz jasna budynek nie folia na pomidory. I tak rozpoczęła się przygoda moich rodziców z ogrodnictwem. Zbudowali szklarnię, kotłownię i wiadomo jak kotłownia to komin. Dzisiaj to jak coś konstruujemy to najpierw jest projekt, pozwolenie i tak dalej a później kasa i materiały. Za komuny i tu trochę historii dzieci moje nie było takiego schematu. Komin w planach miał być z cegły, ale tata nie otrzymał przydziału cegły, ta co była starczyła ledwie na dom. Ale kombinowanie to podstawa, więc jak zaczęli budować ciepłociąg w naszej okolicy to skombinowało się trochę rur średnicy 400 mm. Stalowych oczywiście, po dospawaniu kołnierzy można było skręcić komin. Odcinki przykręcone zostały śrubami. I tak komin stał sobie i rdzewiał przez wiele lat. Ale wszystko się kiedyś kończy.
Korozja zżarła spód tak, że nie było już w paru miejscach w ogóle stali. Trzeba było, więc komin rozebrać, bo bałem się że jak mocniej zawieje to runie. Rozebrać chciałem chociaż do połowy, bo mam dołączone mój piec do wytopu do niego. Podjechał dźwig, przecięliśmy szlifierką kątową śruby i komin poległ na ziemi.

 Dwa odcinki po 2,5 metra, grubość przeróżnie, od około 15 milimetrów do 10 mm. Chociaż w poniektórych miejscach było 10 mm stali i z 10 -15 mm rdzy. To dawało razem ponad 20mm. Przecinarka plazmowa Telwin ma rożne bajery i podaną maksymalną grubość cięcia 20 mm. I jest to parametr jak najbardziej prawidłowy, można nią ciąć takie grubości. Ale jak się przekonałem przy maksymalnym amperażu potrafi się nagrzać i wyłączyć. Z tego powodu powinno się ją trzymać nie na słońcu tylko raczej w cieniu i umożliwić dobre chłodzenie. Po co ma słoneczko dodatkowo podgrzewać, przecinarka plazmowa nie plażowicz na plaży.

 Część z komina zdecydowałem użyć pod kowadło i młot resorowy.  Ale trzeba to wszystko pociąć, więc zebrałem się pewnego prześlicznego dnia, a słonko wtedy jeszcze tak wspaniale świeciło. Założyłem ciuchy robocze, maska przeciw pyłowa na twarz ( bo mam alergię) i do roboty.  Na początku chciałem ciąć szlifierką kątową, ale taka ciężka rura leżąca na ziemi sprawiłaby mi kłopot. Na pewno prędzej czy później tarcza do cięcia by się zakleszczyła.  Rura waży masę i to był dylemat. Więc pozostała mi przecinarka plazmowa. Moją plazmówkę mam od 2 lat i choć sporo mnie kosztowała to nie używałem jej za często. Raz wyciąłem z nierdzewki krążki do grilla innym razem podcinałem regały.  Aby przecinarka plazmowa odpowiednio działała trzeba zapewnić jej sprężone powietrze i to dużo powietrza,

 bo jak będzie za mało lub nie będzie odpowiedniego ciśnienia to zaraz dysza się przepali i nie pomoże preparat antyodpryskowy ani nic innego. Ja podaję powietrze wężem 12 mm, nie dławi on tak jak na przykład spiralne. Całość przed cięciem wyglądała tak:

Kredą naznaczyłem miejsce cięcia, miejsce styku masy musiałem ostro przeszlifować tarczą listkową, bo było masę rdzy. Trochę się obawiałem czy plazma nie będzie szwankować ze względu na rdzę, w niektórych miejscach były nawet skorupy do 10 mm!! Ale Telwin Plasma 60HF dał sobie radę w niecałe 20 minut pociąłem wszystko. Cięcia nie były za równe, jeżeli się tnie z ręki na powierzchni takiej jak rura a do tego grubości są różne to nie ma się czego spodziewać. Wyszło jak wyszło jestem zadowolony.

Dysze do plazmy się nie zabrudziły, bo co jakiś czas psikałem sprayem przeciw odpryskom Spawmix. I nawet jak się coś przyczepiło do dyszy to szczotką mosiężną wszystko wytarłem do czysta. Pocięte elementy leżą sobie i czekają na wykorzystanie:

Część przyspawam do dawnego komina, z 2 odcinków zrobię postumenty napełnione betonem pod kowadło i młot resorowy. Na złom nie wywiozę trochę szkoda mi a może się na coś przyda.